Wrocławska spółka przyspiesza prace nad innowacyjnymi lekami dla psów i koni. Projekty biotechnologiczne w centrum zainteresowania inwestorów

0
304

Szacuje się, że ok. 20 proc. psów cierpi z powodu zmian zwyrodnieniowych stawów, a ok. 15 proc. choruje na atopowe zapalenie skóry. Schorzenia autoimmunologiczne wśród psów i kotów są coraz częstsze, a ich właściciele oczekują coraz skuteczniejszych i bezpieczniejszych terapii. To zaś pociąga za sobą rozwój rynku biotechnologii weterynaryjnej. Duże koncerny i inwestorzy już dostrzegli w nim potencjał. Mocną pozycję na tym rynku wypracowuje sobie wrocławski Bioceltix, który w tym tygodniu – jako pierwsza spółka biotechnologiczna o profilu weterynaryjnym – zadebiutował na New Connect. Za kilka lat firma chce być już właścicielem i wytwórcą kilku innowacyjnych produktów stosowanych w leczeniu najczęściej występujących u zwierząt chorób.

 Rynek biotechnologii weterynaryjnej to dziedzina bardzo młoda, choć rozwiązania i technologie mają już swoje lata, ponieważ wzięły się z rynku ludzkiego. W 2016 roku wprowadzono do obrotu pierwszy prawdziwy produkt biotechnologiczny, czyli przeciwciała monoklonalne stosowane w leczeniu atopowego zapalenia skóry u psów. Z kolei w 2019 roku mieliśmy pewien precedens, kiedy wprowadzono do obrotu pierwszy na świecie lek zawierający komórki macierzyste jako składnik aktywny stosowany w leczeniu zapalenia stawów u koni – mówi agencji Newseria Biznes dr inż. Paweł Wielgus, członek zarządu spółki Bioceltix.

Rozwój biotechnologii weterynaryjnej to m.in. efekt trendów społecznych dotyczących opieki nad zwierzętami. Właściciele psów czy kotów często traktują je dziś jak członków rodziny – dbają o ich dobrostan, wydają na nie coraz więcej pieniędzy, oczekują lepszych karm i coraz skuteczniejszych leków. To z kolei w naturalny sposób pociąga za sobą rozwój rynku w kierunku nowych, skuteczniejszych i bezpieczniejszych terapii. I tu właśnie pojawia się biotechnologia.

– W tej chwili rynek biotechnologii weterynaryjnej sprowadza się tak naprawdę do kilku produktów, ale wśród psów, kotów czy koni zachorowalność na choroby zapalne i autoimmunologiczne jest na tyle duża, że problem się powiększa. Wyraźnie widać, że strategie największych firm weterynaryjnych na świecie mocno zmierzają właśnie w kierunku rozwoju produktów opartych na biotechnologii – mówi dr inż. Paweł Wielgus.

  Kosmiczne dane wymagają bezpiecznego przechowywania i przesyłania na Ziemię. Polacy tworzą innowacyjne moduły pamięci dla kosmicznych misji

Wśród zwierząt towarzyszących, jak psy i koty, coraz powszechniejsze są choroby autoimmunologiczne. Szacuje się, że ok. 20 proc. psów cierpi z powodu zmian zwyrodnieniowych stawów, a ok. 15 proc. choruje na atopowe zapalenie skóry. Problem z zapaleniami stawów mają również konie sportowe i rekreacyjne, a więc te, które należy klasyfikować jako zwierzęta towarzyszące. W ich leczeniu ogromną rolę mogą odegrać właśnie leki biologiczne oparte na komórkach macierzystych.

Proces opracowywania innowacyjnych leków dla zwierząt jest krótszy i tańszy niż w przypadku leków dla ludzi. Mimo to rynek biotechnologii weterynaryjnej wciąż jest na dużo wcześniejszym etapie rozwoju. W weterynarii nadal najbardziej powszechnym sposobem leczenia chorób zapalnych i autoimmunologicznych jest leczenie objawowe, za pomocą klasycznych leków chemicznych. Biotechnologia może jednak dostarczyć skuteczniejszych terapii, o ograniczonych skutkach ubocznych, które – tak jak ma to miejsce w przypadku komórek macierzystych – stworzą szansę na leczenie przyczynowe.

– Mówimy tu o możliwości efektywniejszego leczenia chorób o podłożu zapalnym i autoimmunologicznym. To właśnie są choroby, z powodu których cierpi większość zwierząt towarzyszących, i problem niestety się pogłębia. Komórki macierzyste stwarzają szansę leczenia tego typu chorób nie tylko objawowo, jak ma to miejsce przy wszystkich innych produktach, ale również przyczynowo. To znaczy, że za pomocą komórek macierzystych możemy spróbować dotrzeć do przyczyny tego typu schorzeń – wyjaśnia członek zarządu Bioceltix.

Jak podkreśla, biotechnologia weterynaryjna ma przed sobą ogromny potencjał nie tylko w ujęciu terapeutycznym, ale i biznesowym. Duże koncerny weterynaryjne widzą potencjał w lekach biologicznych, zwłaszcza na choroby skóry i stawów, choć ich produkcja jest dużo trudniejsza niż leków chemicznych. Łatwiej jest im więc nabyć gotową technologię, niż pracować nad nią od podstaw bez odpowiedniego doświadczenia. Stąd szereg transakcji M&A, które miały miejsce na tym rynku w ostatnich latach.

W 2017 roku Zoetis przejął za 85 mln dol. spółkę Nexvet Biopharma, rozwijającą przeciwciała monoklonalne na atopowe zapalenie skóry u psów oraz zapalenie stawów u psów i kotów. Dwa lata później Elanco kupiło za 245 mln dol. spółkę weterynaryjną Aratana Therapeutics. Z kolei kilka tygodni temu ten sam koncern – tym razem za 440 mln dol. – nabył spółkę badawczo-rozwojową Kindred Biosciences, która posiada portfolio przeciwciał monoklonalnych m.in. na atopowe zapalenie skóry u psów.

  Branża noclegowa w pandemii postawiła na obecność w sieci. Liczba wdrożeń cyfrowych narzędzi do rezerwacji wzrosła o ponad połowę

– Biotechnologia w weterynarii jest w tej chwili motorem napędowym strategii wszystkich dużych firm. Widać to zarówno  w obszarze badawczo-rozwojowym, jak i strategicznym, to znaczy na płaszczyźnie fuzji i przejęć. Przez ostatnie lata każda firma biotechnologiczna o profilu weterynaryjnym, która miała ciekawe portfolio produktów, została po prostu kupiona przez dużych graczy. Takich transakcji mieliśmy kilka w ostatnim czasie. I myślę, że to jest też bardzo dobry prognostyk tego, jak Bioceltix będzie postrzegany na arenie międzynarodowej – mówi dr inż. Paweł Wielgus.

Bioceltix rozwija innowacyjne leki dla zwierząt na podstawie własnej, autorskiej technologii ALLO-BCLX, wykorzystującej mezenchymalne komórki macierzyste. To metoda, która umożliwia podanie komórek macierzystych pochodzących od niewielkiej liczby zdrowych dawców dużej liczbie pacjentów w modelu allogenicznym (tzn. między różnymi osobnikami tego samego gatunku).

– Jesteśmy firmą biotechnologiczną z branży weterynaryjnej, która rozwija leki biologiczne bazujące na komórkach macierzystych, stosowane w leczeniu powszechnie występujących schorzeń o podłożu zapalnym i autoimmunologicznym u zwierząt towarzyszących. Obecnie skupiamy się głównie na psach oraz koniach – precyzuje Łukasz Bzdzion, prezes zarządu Bioceltix.

Wrocławska spółka kilka dni temu podpisała umowę z wiodącą, międzynarodową firmą typu CRO (ang. Clinical Research Organization) na kompleksową realizację badania klinicznego dla kandydata na lek stosowany w leczeniu zmian zwyrodnieniowych stawów u psów. 8 listopada Bioceltix – jako pierwsza weterynaryjna spółka biotechnologiczna – zadebiutował na NewConnect. Wyjściowa kapitalizacja spółki została ustalona na poziomie ok. 67 mln zł, do jej kluczowych akcjonariuszy należą w tej chwili Infini ASI (15,2 proc. akcji) oraz Kvarko Group ASI (14,3 proc.).

– Nasza przewaga konkurencyjna jest kilkupłaszczyznowa. Po pierwsze, nasza technologia jest w pełni skalowalna, ponieważ w procesie wytwórczym naszego produktu leczniczego bazujemy na materiale, który może pochodzić od wielu dawców. Dzięki temu jesteśmy w stanie stworzyć całą serię produktu leczniczego. Drugi aspekt to materiał, na którym pracujemy. Bazujemy na odpadzie biologicznym, a więc nie generujemy żadnych wątpliwości etycznych z punktu widzenia wytwarzania naszych produktów leczniczych – mówi prezes spółki.

  Zamiast skupiać się na zachodnich rynkach, polskie firmy powinny uważniej przyjrzeć się Estonii. Światowy hub start-upów daje dużo możliwości rozwoju

Jak podkreśla, przewagą Bioceltix jest również objęcie całego procesu hodowli komórek i wytwarzania leków farmaceutycznym standardem jakości GMP.

– Nasza spółka jest jedną z nielicznych na świecie, które posiadają standard farmaceutyczny do wytwarzania weterynaryjnych leków biologicznych, bazujących na komórkach macierzystych – mówi Łukasz Bzdzion. – Ważnym aspektem jest też fakt, że potrafimy naszą technologię skalować ze skali laboratoryjnej do skali farmaceutycznej, co w przypadku leków biologicznych nie jest prostym procesem.

Za kilka lat wrocławski Bioceltix chce być już właścicielem i wytwórcą kilku innowacyjnych produktów stosowanych w leczeniu chorób najczęściej występujących u zwierząt. W tej chwili firma pracuje nad trzema kandydatami na lek – dwoma przeznaczonymi dla psów oraz jednym dla koni. Najbardziej zaawansowany jest proces badań nad preparatem stosowanym w leczeniu zmian zwyrodnieniowych stawów u psów i to on wejdzie jako pierwszy w fazę kliniczną. Po wykazaniu skuteczności w badaniach klinicznych spółka będzie mogła rozpocząć procedurę rejestracji produktu leczniczego w Europejskiej Agencji Leków.

W przypadku kandydata na lek przeznaczonego dla koni Bioceltix jest na etapie wytwarzania trzech serii pilotażowych w standardzie farmaceutycznym GMP. Na przyszły rok zaplanowane jest badanie bezpieczeństwa dla tego produktu.

Strategię rozwoju firmy na 2022 rok możemy podzielić na dwie części. W obszarze badawczo-rozwojowym planujemy badania kliniczne produktu na zapalenie stawów u psów, a także fazę bezpieczeństwa dla produktu na zapalenie stawów u koni. Z kolei w obszarze biznesowym będziemy skupiać się na umowie partneringowej. Pozyskanie partnera branżowego jest dla nas bardzo ważnym, strategicznym działaniem – mówi dr inż. Paweł Wielgus. – Myślimy też o kolejnych środkach publicznych i podtrzymujemy wszystkie dotychczasowe deklaracje odnośnie do tego, że będziemy chcieli przenieść się na rynek regulowany.

Źródło: https://biznes.newseria.pl/news/wroclawska-spolka,p1294675741